'W Chmurach Zawieszone'
Przez niektórych zwane ósmym cudem świata. Obok ateńskiego Akropolu to najchętniej odwiedzane przez turystów i pielgrzymów miejsce w Grecji – Meteory
fot. Michał Lachowicz |
Po kilkunastu minutach dotarliśmy na miejsce. Tak zaczęło się moje spotkanie z Meteorami – od lat niezmiennymi i mistycznymi. Meteory to piaskowcowe skały, na których wznoszą się klasztory od wieków budzące podziw i zdumienie. W czasach świetności istniały tu 24 świątynie. Dziś zostało ich tylko sześć. Cztery z nich to muzea, a w dwóch pozostałych toczy się normalne życie zakonne, gdzie jak za dawnych czasów panuje tajemnicza
atmosfera, a siostry zakonne krzątają się, wymieniając świece i przecierając kurze. W X wieku Meteory były schronieniem dla pustelników, którzy zamieszkiwali okoliczne jaskinie. Przez 400 lat życie toczyło się tu spokojnym, codziennym rytmem. Z czasem jednak sytuacja się zmieniła. Legenda głosi, że pierwszy klasztor, zwany Wielkim Meteorem, został założony przez mnicha Atanazego, który – przegoniony przez tureckie najazdy z wyspy Athos – dotarł na owe ziemie. Przysiadłem na ławce. Wokół mnie toczyło się klasztorne życie, lekki wiatr
unosił się w powietrzu. Może on zna odpowiedź? – pomyślałem. Może on wie, w jaki sposób Atanazy dotarł na szczyt skały. Wertując kartki przewodnika, trafiłem na legendę, według której mnich miał wlecieć na górę na skrzydłach orła. Nie wiem, czy naprawdę tak było. Jedno jednak nie ulega wątpliwości – w kwestii budownictwa Atanazy był prawdziwym orłem. Przez lata, zanim w XX wieku wykuto w skałach schody, klasztory były niedostępne dla obcych. Aby dostać się na górę, trzeba było wjechać na linie wciąganej przez mnichów. Kiedy wymieniano linę? Jak powiedział niegdyś jeden z przeorów: „Jak już się urwie”....
atmosfera, a siostry zakonne krzątają się, wymieniając świece i przecierając kurze. W X wieku Meteory były schronieniem dla pustelników, którzy zamieszkiwali okoliczne jaskinie. Przez 400 lat życie toczyło się tu spokojnym, codziennym rytmem. Z czasem jednak sytuacja się zmieniła. Legenda głosi, że pierwszy klasztor, zwany Wielkim Meteorem, został założony przez mnicha Atanazego, który – przegoniony przez tureckie najazdy z wyspy Athos – dotarł na owe ziemie. Przysiadłem na ławce. Wokół mnie toczyło się klasztorne życie, lekki wiatr
unosił się w powietrzu. Może on zna odpowiedź? – pomyślałem. Może on wie, w jaki sposób Atanazy dotarł na szczyt skały. Wertując kartki przewodnika, trafiłem na legendę, według której mnich miał wlecieć na górę na skrzydłach orła. Nie wiem, czy naprawdę tak było. Jedno jednak nie ulega wątpliwości – w kwestii budownictwa Atanazy był prawdziwym orłem. Przez lata, zanim w XX wieku wykuto w skałach schody, klasztory były niedostępne dla obcych. Aby dostać się na górę, trzeba było wjechać na linie wciąganej przez mnichów. Kiedy wymieniano linę? Jak powiedział niegdyś jeden z przeorów: „Jak już się urwie”....
Video o Meteorach:
Meteory i Kalambaka moimi oczami:
Kalambaka, fot. Michał Lachowicz |
fot. Michał Lachowicz |
fot. Michał Lachowicz |
Kalambaka wieczorem, fot. Michał Lachowicz |
www.witajwpodrozy.pl nr 30/2012 |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz