fot. Archiwum Felicity Aston |
Michał Lachowicz: Dlaczego postanowiłaś przejść Antarktydę pieszo i w dodatku samotnie. Czy było to Twoim marzeniem?
Felicity Aston: Wyprawa była pomysłem, który dojrzewał w mojej głowie od 2007 roku, ale dopiero teraz nabrałam zaufania do mojego doświadczenia i otrzymałam dogodne wsparcie od sponsora, Kaspersky Lab. Bez tej finansowej pomocy ekspedycja nie byłaby możliwa.
ML: Czy zawsze chciałaś być podróżniczką? Kiedy zdałaś sobie sprawę z tego, że chcesz się tym zajmować w życiu?
FA: To nie była świadoma decyzja. Zaczęłam jako naukowiec na Antarktydzie, ale potem postanowiłam skorzystać z kilku okazji, które rozwinęły mnie w nowym kierunku. Bardziej ekspedycyjnym niż naukowym. Czuje się bardzo szczęśliwa mając okazję robić to co kocham, ale zdaję sobie sprawę, że nie jest to może świetna droga do kariery. Cały czas staram się zarabiać na życie poza tym.
ML: Jakie najciekawsze przygody spotkały Ciebie podczas wyprawy na Antarktydę?
FA: Ta podróż była bardziej mentalnym niż fizycznym wyzwaniem. Myślę, że psychologiczne doświadczenia są najbardziej interesujące. Każda ekspedycja niesie ze sobą wiele kryzysów. Musiałam sobie jakoś radzić z ekstremalną pogodą, popsutym sprzętem, szczelinami czy zmęczeniem.
ML: Przeszłaś samotnie Antarktydę. Jakie różnice dostrzegasz pomiędzy wyprawami zorganizowanymi w grupie a samotnymi podróżami? Zgodzisz się z tym, że podczas samotnej wędrówki lepiej możesz poznać siebie?
FA: Kiedy byłam sama najbardziej przeszkadzało mi to, że nigdy nie mogłam naprawdę odpocząć. Cały czas musiałam być czujna na to co złego może się wydarzyć i nigdy nie mogłam przestać mieć się na baczności. To powodowało ciągły stres, który był wyczerpujący. Zdałam sobie też sprawę, że mimo braku ludzi wokół mnie nie poddałam się i stawiłam czoła rzeczom, które wydawały mi się negatywne i trudne. Kiedy miałam zły dzień mogłam dać ujście emocjom. Nigdy nie pozwoliłabym sobie na to w grupie.
Felicity na Youtube:
Cała rozmowa ukazała się w magazynie "Dookoła Świata" (2/2012)
www.dookolaswiata24.pl |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz