oo: września 2013

niedziela, 22 września 2013

piątek, 13 września 2013

Peruwiańska herbata

Zapraszam na herbatę z koki, która przyszła dziś od mojej znajomej z Peru :)

Mate de Coca ma działanie pobudzające i w krajach Ameryki Południowej (szczególnie wysoko w Andach) używana jest do zwalczania objawów choroby wysokościowej. Niektórzy w tym celu piją specjalnie przygotowany napar z liści, a inni je po prostu żują. Można też kupić w sklepach ekspresową herbatę do parzenia w torebkach. W każdej restauracji i barze będzie to najprawdopodobniej pierwszy napój jaki zostanie nam zaproponowany.

Liście koki nabyć można na wielu peruwiańskich targowiskach. Od razu muszę napisać, że nie są narkotykiem ani też nie stanowią zagrożenia dla zdrowia. Narkotyk powstaje dopiero po długotrwałej i chemicznej przeróbce rośliny. Dlatego taką herbatę z wysuszonych i zerwanych prosto z krzaka liści można pić spokojnie.

Doświadczalnie stwierdzono nawet, że roślina ta ma pozytywny wpływ na organizm człowieka. Wzmacnia go, uśmierza bóle brzucha, stabilizuje ciśnienie, łagodzi skutki oparzeń, oczyszcza krew i pomaga astmatykom.

Mate de Coca. Prosto z Peru

Jedna z moich ulubionych pocztówek

środa, 4 września 2013

Na czerwonym dywanie

Oprócz podróży zawsze pasjonował mnie też świat gwiazd.

Odkąd pamiętam w wolnych chwilach czytałem biografie sławnych ludzi i zagłębiałem się w historie ich życia.

6 lat temu, całkiem przypadkowo zacząłem zbierać autografy. Pewnego wieczoru wysłałem maila do jednej z amerykańskich aktorek i po kilku miesiącach otrzymałem duże, podpisane dla mnie zdjęcie.

I tak się zaczęło.

Od tamtego czasu wyszukuję adresy, piszę listy, rozsyłam je na cały świat, a potem w skrzynce znajduję koperty zawierające podpisy od osób, które podziwiam. Są wśród nich aktorzy, piosenkarze, podróżnicy, prezenterzy, prezydenci, a nawet ostatnia pasażerka Titanica! Moja kolekcja liczy obecnie chyba już ponad 200 okazów.

I cały czas zdumiewa mnie to, że mogę napisać kilka słów do kogoś, kto patrzy na mnie z ekranu telewizora, a potem dostać odpowiedź z drugiego krańca świata.

Ale przecież nawet największa gwiazda jest tylko człowiekiem.

Poniżej kilka moich ulubionych autografów.

Zapraszam na czerwony dywan.

A już niedługo zamieszczę podpisy podróżników, którzy mnie zainspirowali.