niedziela, 7 lipca 2013

Amelia Earhart

„Kiedy patrzyłam w dół na morze, wydawało mi się, że jest jak niebo. Jak gdyby niebo i morze były tym samym. Czułam jakbym leciała w górę do słońca. Unosiłam się jakoś do prostego, bezpiecznego i pięknego miejsca, gdzie wszystko jest zrozumiałe.”


Amelia Earhart


Amelia Earhart nazywana była królową przestworzy. Kiedy jako mała dziewczynka zobaczyła na niebie samolot poczuła nieznane jej dotąd uczucie i zapragnęła jak ptak unosić się w chmurach. Kiedy podrosła marzenia stały się rzeczywistością. Po samotnej wyprawie Charlesa Lindbergha, który przeleciał Atlantyk młoda Amelia postanowiła, że będzie pierwszą kobietą, która powtórzy ten sukces. Niestety pojawił się konflikt marzenia-rzeczywistość i pilotkę przerosła cała sytuacja. Brak doświadczenia i niepewność przed podróżą zrobiły swoje. 1928 roku jako pasażer wraz z Wilmerem Stultzem i Louisem Gordonem wyruszyła na podbój Oceanu. Jej głównym zadaniem było zapisywanie i rejestrowanie zapisu lotu. Cała trójka wyleciała z Nowej Funlandii a 21 godzin później stanęli już walijskiej ziemi. Po wylądowaniu, odpowiadając na pytania dziennikarzy Amelia mówiła:

"Stultz pilotował. Ja byłam tylko bagażem, jak zwykły worek ziemniaków. Może kiedyś spróbuję tego sama".

Po powrocie na cześć załogi odbyła się uroczysta parada w Nowym Jorku, ale też spotkanie w Białym Domu honorujące ten niezwykły wyczyn. Jak łatwo się domyśleć z podróżami, lataniem, z każdą pasją jest tak, że albo połkniesz bakcyla albo nie. Nie trzeba było długo czekać na kolejny lot. 34 letnia Amelia w maju 1932 roku wyruszyła w samotną podróż przez Atlantyk. Tym razem już nie jako pasażer ale prawdziwy pilot. Planowała po kilkunastu godzinach wylądować w Paryżu. Jak się później okazało los chciał inaczej i koła samolotu powędrowały… na pastwisko Culmore, koło Derry w Irlandii Północnej. Dziś stoi tam muzeum Amelii. Po powrocie otrzymała wiele nagród, nawiązała przyjaźń z żoną prezydenta Roosevelta, Eleanor, której również pokazała trochę świata zabierając ją na krótką podniebną wyprawę.

Czas gnał do przodu, nie było dnia bez myślenia o kolejnym locie. W końcu Amelia postawiła wszystko na jedną kartę.  W 1937 zapragnęła okrążyć wzdłuż równika cały świat. Tak jak zawsze powtarzała, chciała być wolna. Podczas jednej z rozmów z ukochanym Georgem P. Putnamem w ciszy i skupieniu powiedziała:

„ Kiedy byłam małą dziewczynką, na siódme urodziny ojciec dał mi globus. Całymi godzinami obracałam go powoli, odczytując nazwy obcych, dalekich miejsc. Maroko, Hiszpania, Etiopia… Marzyłam, że kiedyś do nich wyruszę. Jako wędrowiec, podróżny, włóczęga. Chcę być wolna George. Chcę być podniebnym włóczęgą.”

Tym razem przygotowana i z bagażem doświadczeń Amelia postanowiła wystartować z Nowej Gwinei. Lecąc z nawigatorem Fredem Noonanem stracili kontakt z wieżą kontrolną. ¾ dystansu było już za nimi. Niestety los chciał inaczej. Zginęła robiąc to co kochała najbardziej. A może tak naprawdę przeżyła? Tego nikt nie wie, ponieważ jest to jedna z najbardziej zagadkowych i tajemniczych śmierci w historii. Niektórzy utrzymują, że Amelia Earhart po katastrofie samolotu mogła spędzić resztę życia jako rozbitek na jednej z wysp Pacyfiku lub, że wróciła do Stanów Zjednoczonych pod przybranym nazwiskiem.


Wszystkie te rzeczy, o których tak długo nie mówiłam spójrz, są w moich oczach… Każdy ma swoje oceany do pokonania. Dopóki ma do tego serce. Czy to lekkomyślne? Być może. Ale czy marzenia znają granice?”


Zwiastun filmu o Amelii z Hilary Swank w roli głównej:






Amelia Earhart

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz