Mogę obudzić się rano, zbiec z wzgórza w dół drogi, złapać autobus L 90 do dzielnicy Wynyard i pojechać do centrum, żeby zaliczać kolejne atrakcje. Mogę i tak też lubię czasami podróżować :)
Mogę
jednak zrobić coś innego :) Na przykład pójść do ukrytych kilka dzielnic dalej Warriewood
Wetlands, gdzie co chwila coś szeleści albo skrzypi. Potem usiąść sobie na ławce
przy pobliskim jeziorze, a dwa kroki dalej zamienić dwa słowa z Australijką
pracującą w lokalnej kawiarni. To
jest właśnie magia podróżowania i odkrywania świata :) Australijczycy są
niesamowici, a tu na północy Sydney stworzyli świat tak bezpieczny i przyjazny,
że wychodząc nie zamykają nawet domów!
Warriewood Wetlands |
Usiedliśmy kilka dni temu z sąsiadami mojej kuzynki przy stole i zaczęliśmy rozmawiać. I to nie były rozmowy o polityce :) Z zapartym tchem słuchałem kiedy gospodarze i sąsiedzi z okolicy opowiadali o swoich
pasjach i historiach życiowych. Po chwili do stołu dosiadł się Luke, który tu w
Sydney jest bardzo znanym prezenterem radiowym i prowadzi nocną audycję przez 5
dni w tygodniu. Siedzieliśmy i spoglądaliśmy się na siebie, kiedy ktoś w końcu
powiedział, żeby Luke zaprezentował mi jeden ze swoich największych talentów.
Po chwili w jego dłoniach pojawił się bardzo długi, drewniany instrument,
ozdobiony w typowe dla sztuki aborygeńskiej wzory z kropek. Ten instrument to
didgeridoo, a dźwięk który się z niego wydobywa jest tubalny, tajemniczy i
często można usłyszeć go w tle filmów dokumentalnych o Australii. Tworzony
zwykle z drzewa eukaliptusa, didgeridoo wymaga od grającego posiadania
niezwykłych umiejętności, polegających na opanowaniu techniki oddychania
cyrkulacyjnego. Aby osiągnąć odpowiedni efekt trzeba bucząc, wydmuchiwać
powietrze z ust przy jednoczesnym wciąganiu go przez nos do płuc. Na
instrumencie grać mogą tylko mężczyźni i wykazano nawet, że ma właściwości
zdrowotne (pomaga zwalczyć chrapanie oraz niedotlenienie podczas snu).
Po chwili Luke wręczył mi didgeridoo, a zebrani przy
stole towarzysze udzielili mi kilku instrukcji. Poczułem się niezwykle wyróżniony! Dmuchnąłem i udało mi się
podobno wydobyć odpowiedni dźwięk! To było bardzo ciekawe doświadczenie. Nie
wiem czy wiecie, ale muzyka w świecie Aborygenów odgrywała niezwykle istotną
rolę. Podobno pierwsze istoty, które tworzyły świat i kreowały kolejne wzgórza,
doliny i rzeki właśnie śpiewały! Melodie w aborygeńskim świecie do dziś służą
do opowiadania historii.
Po tych paru dniach w Australii mogę śmiało powiedzieć, że
mieszkańcy których poznałem są mistrzami pozytywnego myślenia :) Odwiedziłem wczoraj kilka kolejnych miejsc, o których postaram się opowiedzieć w wolnej chwili. Byłem między innymi w Galerii Sztuki Nowej Południowej Walii czy w miejskiej bibliotece. Oba miejsca wywarły na mnie ogromne wrażenie. Biegnę nacieszyć się jeszcze miastem, ponieważ już w piątek wyruszam w Góry Błękitne :)
Do usłyszenia! Zapraszam do dyskusji w komentarzach. Może chcielibyście rozwikłać ze mną jakąś australijską tajemnicę? :)
Do usłyszenia! Zapraszam do dyskusji w komentarzach. Może chcielibyście rozwikłać ze mną jakąś australijską tajemnicę? :)
Didgeridoo |
Muzyka z didgeridoo:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz